W Warszawie zawsze jakoś inaczej. Jak Donald przegrał wybory prezydenckie to zatracił instynkt polityczny. Teraz ważne jest czyje na wierzchu, a wyborców niewiele to obchodzi, bo przed rokim głosowali na powstanie koalicji PO-PIS.
Dlatego miło mi poinformować, że taka koalicja powstała. Nie w Warszawie, ale na naszej prowincji, w mieście i powiecie. Dziś w obecności 5 parlamentarzystów i przeszło dwustu gości lokalni liderzy podpisali porozumienie, którego celem jest zgodne współdziałanie. Był wielki uścisk rąk, owacja na stojąco i wspólny kandydat na burmistrza z PiS(w II turze) oraz na starostę z PO. Przed zamkiem, gdzie odbywała się uroczystość, stała bryczka z banerem obecnego burmistrza z SLD. Najwięcej radości wzbudziło wystąpienie PiS-owskiego kandydata do fotela włodarza miasta. Jeżeli zostanę wybrany, to nasze miasto nie będzie rozwijać się w tempie bryczki, ale ekspressu - powiedział. Czy nie można było zrobić tak przed rokiem, nie na prowincji, ale w Warszawie?